Co na zakwasy?

, Tagi ,

Intensywny trening, szczególnie po dłuższej przerwie najczęściej kończy się dla osoby ćwiczącej przykrymi dolegliwościami, jakimi są znane nam wszystkim zakwasy. Tak właśnie organizm każe nam pokutować za nagłą chęć zrobienia czegoś ze swoim ciałem, poprzedzoną tygodniami, a często całymi miesiącami tak zwanego „nic nierobienia”. Warto w tym miejscu zauważyć, że profesjonalni sportowcy z tego typu dolegliwościami nie mają nic wspólnego, ponieważ regularne poddawanie swojego ciała treningowi przyzwyczaja ich mięśnie do ciężkiej pracy.

Jak powstają zakwasy?

Jeszcze do niedawna żyliśmy w błędnym przekonaniu, że całym winowajcą za ból naszych mięśni po ćwiczeniach jest kwas mlekowy. Miałby on gromadzić się w naszych mięśniach w postaci szkodliwych produktów przemiany materii i wzmagać bolesność mięśni, którą my powszechnie nazywamy zakwasami. Ta popularna, jednak całkowicie błędna teoria została obalona, żeby ustąpić miejsca potwierdzonym naukowo badaniom. Otóż okazuje się, że zakwasy powstają na skutek mikrourazów strukturalnych włókien mięśniowych, zwłaszcza wtedy, kiedy nie potrafimy przełożyć naszych możliwości na zamiary. Mówiąc wprost zakwasy pojawią się wtedy, kiedy wymagamy od siebie zbyt wiele, co dla naszych mięśni może być sporym szokiem.

Jak powstają zakwasy?

Zakwasy pojawiają się w okresie 8-24 godzin po treningu i mogą utrzymywać się nawet do siedmiu dni. Nie trzeba nikogo przekonywać, że tego rodzaju nazwijmy to dyskomfort potrafi znacznie uprzykrzyć życie, a w swojej drastycznej formie uniemożliwić nawet normalne funkcjonowanie. Jak sobie z nimi radzić?
Po pierwsze nie od dziś wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Mówiąc zapobiegać nie mamy na myśli zaprzestania ćwiczeń, a wręcz przeciwnie – rozpoczęcia regularnego treningu dostosowanego do możliwości i siły naszych mięśni. Sumienna rozgrzewka, prawidłowe wykonywanie ćwiczeń, regularność oraz stopniowe podwyższanie sobie poprzeczki to tak zwany klucz do sukcesu i najlepszy sposób na pożegnanie zakwasów.
Ok, co jednak w sytuacji kiedy te zakwasy już mamy i dosadnie dają nam o sobie znać? Istnieje kilka domowych i farmakologicznych sposobów na radzenie sobie z bólem naszych mięśni.

Co na zakwasy?

Wbrew pozorom na zakwasy najlepszy jest ruch, z zastrzeżeniem, że nie mowa tu o treningu siłowym, który mógłby nam tylko zaszkodzić. Trening wytrzymałościowy to recepta na skuteczną walkę z zakwasami. Może to być 30 minut jazdy na rowerze lub jogging – ważne żeby się zmęczyć i rozruszać mięśnie. Oczywiście odczuwając silny ból na początku sposób ten może wydać się zbyt drastyczny, jednak efekt może przewyższyć Twoje najśmielsze wyobrażenia.
Niezwykle ważne znaczenie nie tylko w radzeniu sobie z zakwasami, ale również w zapobieganiu im ma sumienne rozciąganie. Lekkie ćwiczenia pomogą nam uelastycznić mięśnie, a co za tym idzie zmniejszyć ich ból.

Po intensywnym treningu, kiedy ryzyko pojawienia się zakwasów jest wysoce prawdopodobne warto zafundować sobie gorącą, relaksującą kąpiel. W wyniku forsujących ćwiczeń nasze mięśnie są bardzo spięte i twarde, dlatego taki zabieg połączony z masażem może zdziałać prawdziwe cuda. Masaż o charakterze profilaktycznym poprawia krążenie obwodowe, co bardzo korzystanie wpływa na szybszą regenerację mięśni.

Czy warto sięgnąć po leki?


W walce z uporczywym bólem mięśni pomocne są również różnego rodzaju środki farmakologiczne. Najczęściej przybierają one postać żeli przeznaczonych do miejscowego stosowania na obolałe miejsca naszego ciała. Ich działanie likwiduje stan zapalny, rozluźnia mięśnie, a co za tym idzie znacznie zmniejsza odczuwalny ból lub całkowicie go likwiduje.

Poprzedni

Jak spalić tkankę tłuszczową z brzucha?

Otyłość brzuszna u mężczyzn

Następny

Dodaj komentarz