Ćwiczenia crossfit

, Tagi , ,

Coraz rzadziej możemy spotkać młodą osobę, która ani razu w swoim życiu nie słyszała słowa „crossfit”. Z drugiej strony – nie wszyscy wiedzą jeszcze, co dokładnie słowo to oznacza. Często mają jedynie świadomość tego, że chodzi w tym wszystkim o rodzaj aktywności fizycznej. Jakiej? Już wyjaśniamy. Tak szybko bowiem zyskuje sobie kolejnych zwolenników, że naprawdę warto przyjrzeć się jej bliżej.

Wybieraj wszystko, co Cię zmęczy

Najkrócej rzecz ujmując – crossfit, który powstał w końcówce XXI wieku w Stanach Zjednoczonych, to trening praktycznie dla każdego. Trening – dodajmy – bardzo różnorodny, bo w jego skład mogą wchodzić brzuszki, pompki, bieganie, ćwiczenia na siłowni, podciąganie na drążku, skakanie na skakance, podnoszenie ciężarów czy choćby jazda na rowerze. Innymi słowy – wszystko, dzięki czemu będziemy w stanie w krótkim czasie solidnie się zmęczyć. Istotą każdego ćwiczenia crossfit jest bowiem jego intensywność. Pozostałe elementy, które w wielu rodzajach treningu mają równie duże znaczenie, w tym przypadku schodzą akurat na dalszy plan. Ważne, byś zmusił do wysiłku jak najwięcej swoich mięśni.

Krew, pot, łzy i coś jeszcze

Co ważne, nie ma przy tym wielkiego znaczenia, czy jesteś osobą bardzo aktywną fizycznie, czy może wręcz przeciwnie – ostatnie lata spędziłeś na kanapie przed telewizorem, a teraz po prostu doszedłeś do wniosku, że warto byłoby się trochę poruszać. Wszystko dlatego, że ćwiczenia są tu bardzo uniwersalne i każdy trenujący może sam dopasować odpowiednie dla siebie obciążenia. I oczywiście w miarę poprawiania swojej kondycji systematycznie je zwiększać. W tego typu treningu chodzi o to, że każdy – na jakim stopniu zaawansowania by się nie znajdował – ma kończyć go dosłownie zlany potem, ale jednocześnie… z szerokim uśmiechem na twarzy. Wystarczy spojrzeć na tych, którzy do crossfitu już się przekonali, by dojść do wniosku, że ten uśmiech to wręcz jedna z charakterystycznych cech treningu. Zaraz obok krwi, potu i łez.

Liczbę 100 zapamiętasz na długo

Co zapewni nam taki „brutalny” zestaw? Przekonamy się o tym już zapoznając się z ćwiczeniami, które – jedno po drugim – serwuje się osobom stawiającym w crossficie pierwsze kroki. I tak, na dobry początek idzie 100 pompek, co dla osoby, która ostatnimi czasy specjalnie o siebie nie dbała, już będzie nie lada wyzwaniem. Jak już jednak wspomnieliśmy, to zaledwie pierwszy etap. Następną przeszkodą niech będzie 100 (a jakże!) brzuszków. Coś, co na drugi dzień objawi się pewnie poważnymi zakwasami. To, co wydarzy się jutro, w crossficie nie ma jednak żadnegp znaczenia. Ważne, by tu i teraz wycisnąć z siebie siódme potu. Nie zwalniamy więc tempa, bo już czeka seria podciągnięć na drążku. Nie musimy chyba nawet dodawać, że powtórzeń będzie dokładnie 100. Koniec? Nie, jeszcze nie! W kolejce cały czas są przecież przysiady. Rzecz jasna, w bardzo dobrze znanej nam dawce.

Przyda się odrobina wyobraźni

W pierwszym momencie takie zadanie wyda Ci się katorżnicze i… słusznie, bo na tym przecież to wszystko polega. Regularność w trenowaniu i chęć przełamywania kolejnych barier własnego organizmu sprawią jednak, że w miarę upływu czasu poprzeczkę będziesz stawiał sobie coraz wyżej. Z bardzo dobrym efektem dla swojego zdrowia i samopoczucia. Zwłaszcza że crossfit uprawiać można nie tylko w odpowiednio przygotowanej siłowni, ale dosłownie wszędzie. Potrzebna Ci będzie tylko odrobina wyobraźni. Wyobraźni, dzięki której na przykład drążek do podciągania zastąpisz gałęzią jednego z leśnych drzew.

Poprzedni

Czym zastąpić sól?

Ćwiczenia rozgrzewające

Następny

Dodaj komentarz