Maska Elevation Training Mask 2.0 – modny gadżet czy skuteczna pomoc w poprawie wydajności organizmu?

, , Tagi , , , , ,

W lipcu miałam okazję testować nowy produkt dostępny na rynku – Maskę Elevation Training Mask 2.0.

Maskę otrzymałam dzięki uprzejmości jej dystrybutora w Polsce – Brod Sp. z o.o.

Produkt, zgodnie z opisem producenta jest przeznaczony dla osób chcących poprawić wydajność treningową poprzez ograniczenie dopływu powietrza do płuc. Oddychanie przez maskę w trakcie treningu wymusza wydajniejszą pracę mięśni i płuc podczas oddychania – każdy oddech ma być głębszy, czego efektem ma być wydajniejsza gospodarka tlenowa organizmu.

Przed opisem maski i efektów jej stosowania winna jestem czytelnikom kilka wyjaśnień. Otóż uprawiam sport amatorsko w różnych jego odmianach – biegam, jeżdżę na nartach, jeżdżę na rowerze, uprawiam aerobik oraz trenuję taniec. Sport jest dla mnie sposobem na utrzymanie prawidłowej sylwetki i budowy ciała oraz szansą miłego spędzania wolnego czasu. Nie mam doświadczeń z bardziej wyczynowymi formami aktywności fizycznej, nie spędzam także wielu godzin na siłowni.

W związku z tym poniższa recenzja jest napisana z myślą o osobach takich jak ja, a więc sportowcach-amatorach i amatorach sportu.

Jak każda kobieta, zwracam uwagę na opakowanie i w przypadku Maski Elevation Training 2.0 nie zawiodłam się. Produkt jest estetycznie zapakowany i zabezpieczony w sposób zapobiegający zabrudzeniom, czy zniszczeniom w transporcie. W pudełku znalazłam samą maskę, opakowanie filtrów o różnym stopniu przepuszczalności powietrza, taśmę na głowę do stabilizacji maski oraz instrukcję obsługi załączoną przez producenta (w języku angielskim). Jako, że jestem osobą o drobnej twarzy, testowałam maskę w rozmiarze S.

W instrukcji obsługi maski znajduje się szereg zastrzeżeń dotyczących stosowania maski przez osoby cierpiące na różne dolegliwości – nie będę ich tutaj przytaczać, odsyłam w tym względzie do treści instrukcji. Producent uprzedził jednak także, że maskę należy stosować wraz z osobą asekurującą. Jest to zrozumiałe, jako że maska skutecznie ogranicza dopływ powietrza do płuc, a zatem w trakcie ćwiczeń możemy poczuć, że tracimy grunt pod nogami. Wtedy może okazać się konieczna pomoc partnera.

Na pierwszy rzut zdecydowałam się w masce pobiegać. Wybrałam prostą trasę miejską, pokrytą asfaltem. Do maski włożyłam zawory zapewniające największy dopływ powietrza (odpowiadający wysokości 3000 stóp nad poziomem morza). Pierwszym odruchem była próba szybkiego zaczerpnięcia większego oddechu, co maska skutecznie uniemożliwiła. W masce przebiegłam ok. 3 km, po czym ją zdjęłam. Czułam się niedotleniona. Po odpoczynku i przejściu paruset metrów nałożyłam maskę ponownie. Starałam się uspokoić oddech i zmniejszyć prędkość biegu. W ten sposób przebiegłam ok. 5 km. Zauważyłam, że biorę większe i dłuższe oddechy, a moja przepona inaczej pracuje.

Po raz kolejny zdecydowałam się ubrać maskę na trening tańca. Dodam tylko, że jest to wysiłkowy rodzaj tańca, w trakcie którego bardzo ważne jest prawidłowe i wydajne oddychanie. Po rozgrzewce ubrałam maskę ponownie z najbardziej przepuszczającymi powietrze filtrami. Tym razem przetrwałam w masce ok. 30 min. Po krótkim odpoczynku założyłam maskę na dalsze 20 min.

Po zdjęciu maski, w trakcie pozostałego treningu zauważyłam małą różnicę w sposobie czerpania przeze mnie powietrza – oddechy zdawały się być „przemyślane”, czerpane do płuc, a nie do brzucha.

W trakcie trzeciego podejścia zdecydowałam się na, ambitny w moim mniemaniu, plan pokonania 50 – kilometrowej trasy rowerem w terenie leśnym, częściowo z użyciem maski. Założyłam zawory odpowiadające wysokości 6000 stóp nad poziomem morza i ruszyłam w teren.

W masce przejechałam ok. 5 km, po czym zdjęłam ją na kolejne 10 km. Po krótkim odpoczynku ponownie założyłam maskę i tak przejechałam kolejnych 5 km. Niestety po tym odcinku musiałam zmienić zawory w masce na niższy poziom i tak przejechałam następne 10 km, ale w bardzo wolnym tempie.

Jazda na rowerze była dla mnie najtrudniejsza, z pewnością zarówno z powodu zmiany filtrów w masce, jak i samej trasy, której pokonanie wymagało ode mnie dużego wysiłku.

Po trzech podejściach zrobiłam przerwę w stosowaniu maski, co nie oznacza, że odstawiłam ją na dobre. Zamierzam sięgać po nią jeszcze wielokrotnie.

Mam jednak świadomość, że aby uzyskać zadowalające, długotrwałe efekty w postaci zwiększenia wyników treningowych (poprzez nauczenie organizmu bardziej wydajnego oddychania) należy w masce trenować regularnie.

W mojej ocenie produkt jest przeznaczony głównie dla osób, które ćwiczą regularnie, mających plan treningowy i nastawionych na wyniki związane z wydajnością organizmu. Po cyklicznych treningach z maską organizm z pewnością będzie dużo bardziej wytrzymały, dostarczając sobie większej ilości powietrza, a to na skutek „nauczenia” mięśni wydajnego oddychania. Mogę postawić taki wniosek, bowiem nawet ja (sportowiec-amator) zauważyłam małe zmiany w sposobie dostarczania sobie tlenu podczas aktywności fizycznej.

A zatem mogę powiedzieć, że Maska Elevation Training 2.0 jest znakomitym produktem stworzonym dla profesjonalistów, jak też sportowców niezawodowych, którzy jednak ćwiczą bardzo regularnie i są nastawieni na wyniki.

Ale maska z pewnością zadowoli także amatorów, chcących „nauczyć się” wydajnego oddychania.

Słowem – Maska Elevation Training Mask 2.0 to z pewnością skuteczna pomoc w poprawie wydajności organizmu.

Na koniec, dla naszych czytelników, pragnę dodać że będziecie mogli skorzystać z promocji, która będzie dostępna już od soboty do wtorku i zakupić maskę w promocyjnej cenie 259zł, obniżka z 349zł jest rewelacyjna i warto zastanowić się nad zakupem. Maskę możecie kupić, wybierając z menu „Kup Maskę” albo przechodząc na stronę trainingmask.pl. Aby skorzystać z promocji należy podać hasło: „259promo”, promocja jest ważna od 15 do 18 lipca.

Poprzedni

Dbaj o tarczycę

Korzyści z pływania

Następny

Dodaj komentarz